Moje odkurzacze do zadań specjalnych
Instalatorstwo i "remontówka" to w zasadzie brudne i zapylone profesje, a ja nie znoszę ani zapylonych pomieszczeń, ani miejsc pracy przypominających, przysłowiowy, chlew. Żartobliwie mówią, że jestem pedantem... Nie. Po prostu jestem elektronikiem z kilkudziesięcioletnim stażem i swoje zawodowe przyzwyczajenia staram się przełożyć na inne dziedziny zainteresowań. Bo elektronika nie lubi nieładu i niechlujstwa. Jest pedantycznie wymagająca...
Nie lubię pracować w pyle i brudzie. Pewnie dlatego moim "konikiem" jest doposażanie firmy w coraz to nowe odkurzacze przemysłowe, dostosowane do pracy z drobnym pyłem budowlanym. Wiele nie skłamię, jeśli napiszę, że mam ich "do wyboru - do koloru", a każdy ma w sobie coś, co odróżnia go od innych...
Mam wybór i chętnie z tego dobrodziejstawa korzystam. Wiem jaką maszynę wybrać do ciężkiego szlifowania ścian i podłóg, a jaką do "zwykłego" sprzątania poremontowego. Zabieram odkurzacz akumulatorowy w miejsca, gdzie mogę spodziwać się kłopotów z prądem.
Mam ogromniasty odkurzacz z potrójnym układem filtracji (w tym filtr wodny), dedykowany do prac w pomieszczeniach zamieszkałych przez małe dzieci lub osoby reagujące alergicznie na pyły budowlane.
W mojej, odkurzaczowej "stajni" znalazło się nawet miejsce dla... "rasowego" odkurzacza do pomieszczeń biurowych i korporacyjnych, który nie tylko odkurza, ale również wygląda i (zapewne) znaną marką oraz nietuzinkowym wyglądem wzbudza podziw wśród, niby przypadkowo, spacerujących po korytarzach "bohaterów domu", na czas pracy przyodzianych w markowe garnitury...